Biszkopty ciężkie do schrupania
Siatkarki MKS SAN-Pajda Jarosław triumfowały w obu kategoriach wiekowych XXIII Memoriału Wandy Tumidajewicz i Józefa Moszczaka. Udziałem organizującej turniej Wisły Kraków stały się: najbardziej pasjonująca jego konfrontacja i drugie miejsce w juniorkach.
Impreza odbywała się w kategoriach juniorek i kadetek, w których wzięło udział po sześć drużyn, rywalizujących systemem „każdy z każdym”, po trzy sety do 25 pkt.
Za każdy wygrany set przyznawano punkt, a w starszej kategorii jarosławianki straciły tylko jeden. Wystąpiły w składzie w znacznej mierze II-ligowym; poza trzema seniorkami (notabene, jedna z nich, Paulina Pyrć niedawno wyszła za mąż za znanego rozgrywającego Resovii, Lukasa Tichacka) zabrakło w nim odpoczywającej Jagody Materni i Karoliny Kupczak, która najprawdopodobniej odejdzie w klubu. Dla niektórych dziewczyn turniej był sposobnością uwolnienia zmagazynowanej przez kilkanaście miesięcy energii - Magdalena Trojnar, która przez większość tego czasu pełniła funkcję libero, teraz wyładowywała ją ostrym serwisem z wyskoku. Tak jej, jak koleżankom, nie brakło wigoru i w innych elementach, zwłaszcza siłowo zagrywającej i zbijającej Paulinie Chmielarczyk. Powrót do rodzinnego miasta (jest wychowanką nieistniejącej Armatury, z której odeszła 3 lata temu) uprzyjemnił „Pałce” tytuł MVP (wszystkie wyniki, klasyfikacje i nagrody indywidualne znajdują się pod tekstem). – Od zakończenia sezonu zalicza kolejny dobry występ - chwalił ją trener Piotr Pajda.
W konkurencji kadetek ekipa „Biszkoptów” (to sztandarowy produkt rodzinnej – tak jak i klub – firmy cukierniczej, łożącej na siatkarki) postradała tylko dwie partie, MVP została Magdalena Dynarowicz, pozyskana przed rokiem z Ekstrimu Gorlice. – W obu drużynach rotowaliśmy zawodniczkami na pozycjach: przyjmująca była rozgrywającą, środkowa atakującą… – wyjaśnia Paweł Pajda, pomagający ojcu w prowadzeniu klubu.
- I w kilku przypadkach okazało się, że te zmiany są uprawnione na dłużej – dodaje tata. Przez dwa dni testowali też kilka zawodniczek z innych klubów, ale – jak twierdzi – w ich przypadku decyzje o transferach jeszcze nie zapadły.
Turniej tradycyjnie służy upamiętnieniu ludzi-symboli wielkich czasów wiślackiej siatkówki. Wandy Tumidajewicz, która sama była reprezentantką Polski, a potem przez kilkadziesiąt lat szkoliła przy Reymonta przyszłe reprezentantki. I Józefa Moszczaka, trenera „Białej Gwiazdy” z lat 60. i 70., który prowadził też inne krakowskie kluby. Kierownikiem drużyny Wisły był natomiast jego przedwcześnie zmarły syn, Piotr.
Od sobotniego rana do niedzielnego późnego popołudnia na czterech boiskach w ramach 30 meczów zostało rozegranych 90 setów, ale traf chciał, że ostatnie spotkanie, a potem ostatnia jego odsłona miały największą stawkę, wywołały największe emocje i zgromadziły największą widownię.
Juniorki Wisły zmierzyły się w nim z GLKS Nadarzyn, mającym ten sam dorobek – 7 pkt. Wygrany miał zdobyć drugie miejsce za bezkonkurencyjnymi jarosławiankami, a przy porażce 0:3 przegrany mógł spaść nawet na czwartą lokatę.
Zespół gości imponował podczas rozgrzewki siłą i dynamiką w ataku, ale krakowianki zrazu odebrały mu ten atut kąśliwymi podaniami: po postoju za linią końcową Aleksandry Szeląg było 6:0, po dwóch asach Beaty Lelek 10:3, potem aż 13:5. Ale za chwilę – 13:9 i 14:14, bo przeciwniczki uporządkowały przyjęcie i zaczęły popełniać mniej błędów.
„Czujnie w bloku, nie odpuszczajcie” – nawoływała trenerka wiślaczek, Iwona Urbańczyk. „Czapy” zanotowały Natalia Stańko, potem Aleksandra Petryka-Fijałkiewicz (pokazała też dzisiaj parę wejść z krótkiej z wysokiego pułapu), a asy – Sylwia Wąsik i Justyna Frączek, która wcześniej dwukrotnie zameldowała się atakami po prostej. Już wcześniej parę ważnych piłek podbiła libero Joanna Żądło; było 18:16, 21:18, 23:19, a przy 24:22 Lelek zamknęła sprawę.
Tyle że niebawem była ona znowu otwarta, bo wprawdzie druga odsłona zaczęła się od 5:0, ale potem już rządziły na siatce Magdalena Zembrzuska, Ewelina Brzezińska i 16-letnia Barbara Zakościelna, zasilane wystawami przez Iwonę Zuzel. Rezultat zmieniał się jednotorowo – 5:4, 7:5, 7:10, 10:14, 14:17, 14:20, 16:25.
I wtedy sięgnęły apogeum zażartość i stres, bo obie drużyny gubiły prowadzenie przez błędy. Gospodynie zaczęły trzeciego seta na wstecznym biegu – 2:7 – ale wyrównały przy huraganowym dopingu rezerwowych i koleżanek z dwóch innych klubowych zespołów. Przy stanie 18:18 Gabriela Mastek, która już wcześniej czterema ścięciami zbudowała przewagę (14:11), dała do zrozumienia, że jej determinacji nikt dzisiaj nie przebije. Wjechała głową pod ławkę w pogoni za piłką, którą podbiła wyciągniętą w górę ręką (a koleżanki przebiły ją i zakończyły akcję blokiem!). Potem Wisła miała 6 meczboli (dwa pierwsze przy 24:22), a GLKS – pięć, o wyniku zaś przesądziła Gabrysia, która od stanu 29:30 skończyła dwa ataki z drugiej linii, jeden z pierwszej i sfinalizowała wszystko dobitką oburącz na maksymalnym ryzyku. 34:32.
Co ciekawe, oba tak zacięcie walczące dzisiaj kluby łączy osoba Dominiki Leśniewicz – mistrzyni Europy, która obecnie w Nadarzynie występuje w III lidze i pomaga w szkoleniu młodzieży, do 1996 roku wszak była rozgrywającą „Białej Gwiazdy”.
Po ceremonii dekoracji zaś mikrofon przejęła jedna z krakowskich juniorek, dziękując publicznie za niemal trzy lata pracy Tomaszowi Wątorkowi, opiekunowi grup młodzieżowych, dla którego był to ostatni dzień w klubie, gdyż zarząd sekcji rozwiązał z nim umowę. Dziewczyny chóralnie skandowały jego nazwisko, podarowały mu statuetkę z napisem „Dla najlepszego trenera w kosmosie – zawodniczki TS Wisła”, polało się sporo łez.
PAWEŁ FLESZAR
Zdjęcia z turnieju można obejrzeć TUTAJ, później pojawią się też linki do kolejnych galerii.
TURNIEJ JUNIOREK
Wyniki: Wisła Kraków – Volley Płock 2:1 (26:24, 25:17, 18:25), Wisła – MKS SAN-Pajda Jarosław 0:3 (2:25, 17:25, 23:25), SAN-Pajda – Reprezentacja Województwa Podkarpackiego na OOM 3:0 25:13, 25:22, 25:21), Wisła – Podkarpackie 2:1 (25:22, 17:25, 26:24), SAN-Pajda – GLKS Nadarzyn 3:0 (25:15, 25:14, 28:26), Nadarzyn – Podkarpackie 3:0 (25:23, 25:21, 25:22), Wisła – Piątka Sandomierz 3:0 (25:16, 25:12, 25:20), Podkarpackie – Piątka 3:0 (25:9, 25:20, 25:9), Nadarzyn – Płock 2:1 (25:17, 15:25, 25:22), Nadarzyn – Piątka 2:1 (25:16, 25:17, 21:25), Płock – Piątka 3:0 (25:10, 25:17, 25:20), SAN-Pajda – Płock 2:1 (25:22, 19:25, 25:17), Podkarpackie – Płock 2:1 (23:25, 25:21, 25:10), SAN-Pajda – Sandomierz 3:0 (25:13, 25:9, 25:11), Wisła – Nadarzyn 2:1 (25:22, 16:25, 34:32).
Kolejność: 1. SAN-Pajda 14 pkt, 2. Wisła 9, 3. Nadarzyn 8, 4. Płock 7, 5. Podkarpackie 6, 6. Piątka 1.
Wyróżnienia indywidualne
MVP: Paulina Chmielarczyk (SAN-Pajda)
atakująca: Monika Sulik (Piątka)
blokująca: Magdalena Zembrzuska (Nadarzyn)
libero: Anna Bartyzel (Podkarpackie)
rozgrywająca: Aleksandra Szeląg (Wisła)
serwująca: Aleksandra Olszowiec (Płock)
.